Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Nie będę niepotrzebnie Was zanudzał. Nasi bohaterowie spędzili cały dzień w mieście korzystając z tego miało do zaoferowania.
Za namową karczmarza udali się do Zaułku Głupców. To tam miał odbyć się ten sławny turniej Pokera. Ruszyli w drogę, zeszli do „niskiego” miasta, przeszli przez plac, na którym stał namiot cyrkowy. Tam dowiedzieli się, że tego dnia odbędą się dwa przedstawienia. Poszli dalej. Okazało się, że Zaułek Głupców to nic innego jak główny plac dzielnicy zamieszkiwanej przez biednych ludzi. Zresztą co chwilę spotykali „typów spod ciemnej gwiazdy”. Jednak co ciekawe, żaden z nich nie miał wrogich zamiarów w stosunku do bohaterów. Na placu przygotowano stoły pokryte zielonym płótnem – eleganckie i idealne miejsce do gry w pokera. Wszystko było ogrodzone niewysokim płotem i pilnowane przez ludzi wyglądających, na pierwszy rzut oka, na bandytów. Bohaterowie niemalże natychmiast po wejściu na plac spostrzegli kolejkę oczekujących. Otto stanął w niej. Musiał odstać swoje. W nagrodę po wydaniu bajecznej sumy pięciu złotych monet, zapisał się jako uczestnik do turnieju.
W tym samym czasie Felix zmienił się z kruka i poleciał zbadać wieżę zegarową. Dostał się do środka przez lufcik. Obejrzał dokładnie mechanizmy zegara, dostrzegł nawet kilka znaków, jednak jak sam stwierdził były to symbole cechu, który wytworzył mechanizm. Nie znalazł niczego co by go zainteresowało więc wrócił na plac.
A tam rozpoczął się już turniej. Otto usiadł do gry z pięcioma innymi graczami. I bardzo szybko został ograny. Nauka z tego była taka, że nasi bohaterowie dowiedzieli się, że finał rozgrywek zaplanowany jest na godzinę dziewietnastą.
Drużyna udała się do cyrku, gdzie widzieli dziwa i cuda. Tresowane konie, klaunów, żonglerów, dziwadła wyglądające na mutantów, oraz występ linoskoczków. Niestety tragiczny w skutkach, bo jeden z nich spadł. Na szczęście nic mu się nie stało.
W końcu nasi śmiałkowie trafili ponownie do Zaułku Głupców, na finał rozgrywek w pokera. Tam dwóch mistrzów mierzyło się ze sobą przez godzinę. Ostatecznie wygrał grubszy łystawy człowiek Ghunter Reunze, który wyglądał jak rybak. Poza tytułem mistrza pokera oraz wekslem na okrągłą sumkę otrzymał sakiewkę z drogimi kamieniami ufundowanymi przez Księcia. Później zaczęło się świętowanie w lokalnej karczmie. Tam Dymitr obserwował mistrza i „gapił się i kręcił się” koło niego. Wtedy podszedł do niego jeden z bandytów i powiedział, żeby nie czaili się na niego i jak najszybciej opuścili karczmę. Na zewnątrz zostali zaatakowani przez kilku innych ludzi spod ciemnej gwiazdy. Jednak walka szybko została przerwana a nasi bohaterowie zostali „odprowadzeni” z ubogiej dzielnicy. Wrócili do swojej karczmy i poszli spać. Obudził ich trzask łamanego koła i lamenty ludzi. Okazało się, że byli świadkami tej sytuacji już wczoraj. Zorientowali się, że w jakiś sposób wpadli w pętlę czasową.
Offline
Bardzo ładnie!
Offline
Kto robi kolejny opis? Ostatni miał być Paweł ale wszystko się poprzesuwało...
Offline
Nie wiem. Postarajcie się coś ustalić.
Offline
Strony: 1