Chłopi z Ostermarku
Czyli jaką drogę trzeba przejść aby stać się kimś.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2024-05-08 00:05:23

Dymitr
Użytkownik
Dołączył: 2023-09-29
Liczba postów: 11
WindowsChrome 124.0.0.0

Kwiecień '24

Nasi śmiałkowie zamiast zginąć w chwale jak na bohaterów przystało, prysnęli do portalu niczym szczury z tonącego okrętu. Ale wkońcu bohaterami dopiero zostaną więc mają wybaczone. Razem z Orfiliuszem, i kilkoma niedobitkami przeniosło ich na jakieś czerwone pustkowie. Drzewa były martwe, jakby wypalone, a oni udawali że wiedzą co robią. Szli do przodu i nie zostawiali śladów - dosłownie. Jakiś czas później trafili na czarną dziurę. Feliks ochoczo do niej wskoczył, ponieważ lubił dziury, o czym mogliśmy się przekonać w wcześniejszych sesjach. Za nim podążyła reszta drużyny.
Nasza wesoła gromadka tym razem przeniosła się do mrocznego lasu, otoczonego niebieską aurą. Na przeciw nich była polanka, a na niej domek. Feliks próbował zamienić się w kruka, ale dziwna niebieska aura nie pozwoliła na to.
Bohaterowie zapukali w drzwi, a one otworzyły się same. Chata była luksusowo wyposażona w pomieszczeniu były wygodne meble, mnóstwo książek a nad głową kosmiczny sufit!
Kompani zaczeli się powoli rozgaszczać, izba była przytulna, a oni byli po ciężkiej bitwie. Odprężyli się do tego stoponia, że nawet nie zauważyli tego jak ich drużyna powiększyła się o nowego członka. Był nim niemy mężczyzna w ubraniach z poprzedniej epoki. Trudno powiedzieć czy jest to duch, ale udało się ustalić, że istota nazywa się kostuch, i ma więź z Ottem (zdecydowanie mocniejszą niż Anna).
Dymitr zaczepiał Orfiliusza pytaniami "Co teraz?", magowi trudno było się przyznać że nie wie co się dzieje więc udawał, że wie co robi i zaproponował żeby dzielni śmiałkowie zwiedzili resztę domu.
Nie było trzeba im mówić dwa razy, bitwa w kręgu i praktyczne otarcie się o śmierć tylko rozbudziło w nich żądze przygody, więc szybko pognali po schodach.
Na piętrze budynku trafili na korytarz, był w nim rząd drzwi po lewej i prawej i jedno na przeciwko. Panowie nie połączyli kropek, że korytarz jest dużo dłuższy i wykracza poza kubature domu, ale mieli aspiracje na bohaterów a nie inżynierów, więc spuśćmy na ten fakt zasłonę miłosierdzia.
Długo nie zastanawiając się chłopaki wybrali czwarte drzwi po lewej. Po wejściu była kotara a za kotarą pomieszczenie, z realistycznym obrazem zwierzoludzia masakrującego żołdaka. Do tego stopnia obraz był realistyczny, że siknęła z niego krew, która oślepiła dymitra i feliksa. A potem z obrazu wyszedł zwierzoludź, chętny do dalszych potyczek. Otto bohatersko powalił bydlaka, a ekipa przeszła do kolejnego pomieszczenia, jakim był mały schowek.
Nic ciekawego nie spotkało ich w schowku, więc zawrócili wychodząc tymi samymi drzwiami co weszli. Po przekroczeniu, kotarki okazało się że nie są w pokoju z obrazem zwierzoludzia, a w jakiejś potwornej kuchni gdzie dwojka zombie piekła worek dusz. Zombiaki zostały zaszlachtowane, a worek w przypływie empatii został rozcięty. Niestety nie było w nim żadnych udręczonych dusz tylo stare flaki, ktoś pofatygował się aby stworzyć przerażającą iluzję.
Kolejny pokój to stary salon, w którym nie gościli długo. Nasepna była elegancka jadalnia, pełna srebrnej zastawy. Zastawa wyglądała jak łatwy łup, ale tylko wyglądała. Gdy tylko sztućce zaczeły znikać to kandelabry weszły w tryb bojowy i zaczęły siać spustoszenie. Taktyczny odwrót przeniósł bohaterów do garderoby z starymi ubraniami, a później do sypialni.W sypialni byl szkielet, postanowił uśmiercić przybyszów poniewasz mieli czelność zapytać go o drogę.
Szkielet się rozmnażał, i po chwili w pokoju zaroiło się od przeciwników.
Naszych bohaterów podduszały też kościste dłonie, więc ponownie obrali sprawdzoną już w boju i jakże praktyczną taktykę odwrotu.
Ponownie przeniosło ich do składziku, aby później wylądować w palarni.
Tam trafili do palarni, gdzie uśmiercili żywiołaka ognia mieszkającego w baryku, ukradli trochę srebrnych kielichów i znaleźli klucz. Znalazła się też chwila na postój połączony z leczeniem.
Nasi dzielni żołdakowie ucieszyli się gdy przechodząc przez pomieszczenie, trafili na korytarz z którego przyszli. Jednak to nie był ten sam korytarz, ponieważ nie miał schodów powrotnych. Nie mogąc wrócić bohaterowie zdecydowali się tym razem na otwarcie drzwi, na przeciwko. Były zamknięte, ale na szczęście klucz z palarni pasował i udało się je otworzyć. Tym razem wylądowali w pomieszcczeniu, gdzie były odprawiane rytuał przywołania demona. Na ziemi namalowane były pentegramy.  Felix na pamiątke zabrał z sobą czarną świeczkę.
Wszyscy udali się do kolejnego pomieszczenia, czyli do pralni. Dymitr znalazł tam złotą monetę, i to tyle dobrego co ich spotkało, ponieważ w kolejnym pomieszczeniu czekali na nich upiorni staruszkowie. Dzielni wojowie poradzili sobie z nimi, przeszukali szafki i ruszyli dalej. Trafili do kibla, tam powalczyli sobie z pełzającym śluzem, i przeszli do pomieszczenia sypialnianego, w którym był mężczyzna podający się za Pana tego domu. Mężczyzna w porównaniu do poprzedników okazał się nawet rozmowny. Powiedział, że możemy przenocować  w jego wielkim domu, zapytany o nasz wymiar powiedział "to smutne miejsce" i nie podpowiedział jak możemy tam trafić. Kolejne pomieszczenie to była luksusowa sypialnia, skąd Felix zabrał kolejną pamiątkę - złoty nocnik. Następny z pokoi, był wypełniony trofeami myśliwskimi i ceremonialnym orężem. Na ścianach wisiały głowy zwierząt a pośrodku stał wypchany niedźwiedź, który ożył i postanowił zrobić to co niedzwiedzie zazwyczaj robią w grach rpg. Po tym jak futrzak został ponownie ubity, do walki przystąpiła zbroja uzbrojona w halabarde.
Nasi dzielni śmiałkowie poradzili sobie również z zbroja. Z pomieszczenia zabrali pancerz plytowy, ktory po naprawie bedzie idealnie slużył dymitrowi. Ukrytymi drzwiami przeniesli się znowu na korytarz.
Na korytarzu był mężczyzna, który podawał się za Pana domu, ale nie był tym samym Panem domu, którego spotkali wcześniej. Gadał zagadkami o tym że wszystkie drzwi prowadzą gdzieś i nie dał nic co  by miało wartość w przygodzie naszych śmiałków.
Po przejściu kolejnych drzwi na naszych śmiałków czekało nie lada spotkanie.
Do suto zastawionego stołu usiedli z Śmiercią we włąsnej osobie. Śmierć zaproponowala mężczyznom grę w kości.Stawką był fragment ich duszy. Wydarzenie było epickie, ponury żniwiarz dał się ograć jak naiwny turysta w trzy kubki. Po tym wydarzeniu, naszym śmiałkom udało się wrócić od Orfiliusza i reszty ekipy.

Offline

#2 2024-05-09 20:43:42

Kopekk
Administrator
Dołączył: 2022-10-02
Liczba postów: 148
WindowsYaBrowser 24.4.0.0

Odp: Kwiecień '24

Kotary na każdych drzwiach widział tylko Felix i tylko wtedy gdy korzystał z wiedźmiego wzroku.
Nocnik był srebrny.
Poza tym, to wszystko OK
+25 PD.

Offline

#3 2024-05-11 17:26:52

Mroowa
Użytkownik
Dołączył: 2023-01-04
Liczba postów: 70
WindowsChrome 124.0.0.0

Odp: Kwiecień '24

Wszystko ok +100 PD

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
dezynfekcja Kraków | Usuwanie Pluskiew likwidacja pluskiew warszawa Likwidacja Pluskiew | Sprawdź teraz krawiec Kraków - polecam! | nawadnianie ogrodów warszawa | szlabany parkingowe