Chłopi z Ostermarku
Czyli jaką drogę trzeba przejść aby stać się kimś.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2023-11-01 19:28:53

Otto
Użytkownik
Dołączył: 2022-10-04
Liczba postów: 87
WindowsFirefox 119.0

Listopad 23'

Następnego ranka, bohaterowie nie chcieli tracić czasu oczekując w nieskończoność na starego zielarza. Wyposażeni w rady ojca Petera oraz znachorki z Seutes,a także przy sporej wiedzy Felixa, sami postanowili odszukać brakujące im składniki potrzebne do odprawienia rytuału. Norin został w zajeździe wyczekując na ewentualne pojawienie się „Dziada”, a pozostała trójka wyruszała na poszukiwanie tajemnych roślin, choć pierwsze przymrozki i zbliżająca się zima nie napawały zbytnim optymizmem. Amatorzy zielarstwa ruszyli na zachód, a Otto starał się nawigować w tereny gdzie znaleźliby jakieś rozpadliny lub jaskinie. Pomimo panującego w drużynie marazmu, udało im się nawet znaleźć lokacje gdzie mogłyby występować potrzebne im rośliny; co więcej w niewielkiej jaskini znaleźli ziele bezkostu – niestety bez kwiatu, który potrzebny jest do przyrządzenia naparu. Bohaterowie wrócili więc z niczym, nie licząc siniaków po kilku niekontrolowanych zjazdach ze stromych i śliskich skarp.

Gdy gasła już nadzieja na znalezienie brakujących składników, późnym popołudniem w zajeździe pojawił się długo wyczekiwany Dziad. Felix i Dimitr postanowili nie ukrywać prawdy i opowiedzieli staremu zielarzowi całą historię, do której zakończenia potrzebowali zakazanych roślin. Po chwili namysłu Dziad obiecał pomóc bohaterom ale w zamian za drobną przysługę. Znachor chciał się dowiedzieć dlaczego został wygnany z wioski Gnojno przez jej mieszkańców. Sprawa była o tyle delikatna, iż trzeba było to zrobić podstępem aby lokalni chłopi nie domyślili się, że zainteresowanym jest sam Dziad. Otto, Felix i Dimitr spędzili więc kolejne trzy dni na wędrówkach do nieodległej wsi, gdzie zaopatrzeni w wysokoprocentowe trunki starali się niepozornie wypytać mieszkańców o zaistniałą sytuację. W morzu plotek jakim zostali zalani bohaterowie o pijaństwie, hazardzie, czy wreszcie udostępnianiu swoich wdzięków przez lokalną starą pannę wszystkim mieszkańcom –o ironio „bogobojnej” wioski, przyjaciele dowiedzieli się że sołtysem jest niejaki Johanes i to on wygnał Dziada. Wielu autochtonów powtarzało, że znachor uprawiał czarostwo ale to najprawdopodobniej Sigismund jako jedyny widział zielarza gapiącego się tępo w głąb lasu i mamroczącego coś w nieznanym mu języku, i to zapewne On nagłośnił sprawę sołtysowi, z czego urosła powtarzana w całej wsi plotka. W natłoku opowieści, jeszcze jedna kwestia przykuła uwagę Otta. Otóż pewnego wieczoru miejscowy Henryk przechodząc obok opuszczonej chaty usłyszał, jak ktoś w środku, kazał swojemu rozmówcy „robić to, co do niego należy”, a „ktoś inny” później zajmie się całą resztą, po czym dało się słyszeć, niby, donośne ryknięcie daleko w lesie… Być może, niepozorna wioska na uboczu skrywa jakieś większe swoje tajemnice…

Po trzech dniach bohaterowie ponownie spotkali się z Dziadem w zajeździe. Zdali pełną relację z powierzonego im zadania, sugerując iż faktycznie stary zielarz został potajemnie przyłapany na odprawianiu guślarskich rytuałów. Jednocześnie zaproponowali, że jeżeli znachor faktycznie chce wrócić do wioski i dalej pomagać jej mieszkańcom, powinien znaleźć wymówkę, że to nie były czary tylko na przykład staro obrzędowa modlitwa do Taala. Prostym wieśniakom na pewno było by łatwiej to zrozumieć… W podzięce, Dziad wskazał przyjaciołom miejsce gdzie mogą znaleźć brakujące im rośliny. Powinni Oni udać się ścieżką na południe od wieży maga do leśnej polany.

Następnego dnia o świcie, cała czwórka wyruszyła do opisanej przez Dziada polany. Otto bez problemu nawigował po znanej już trasie i bohaterowie po kilku godzinach znaleźli się we wskazanym miejscu. Na łące nie było niestety szukanych przez nich roślin, jednakże ku zaskoczeniu Otta i Felixa nagle, z pobliskiego pnia drzewa, oddzieliła się i zeszła do nich znana już Im Diara – rusałka wodna, którą spotkali podczas przygody w wiosce Niziołków. Spytana przez guślarza istota, czy to ta sama Pani znad stawu – odpowiedziała, że jest „gałązką z jednego pnia” sugerując tym samym, że jest najpewniej jedną z wielu sióstr zamieszkujących tę część świata. Jednocześnie, Diara zaprosiła  tajemniczo bohaterów do ugaszenia pragnienia wodą wypływającą z drzewa. Przyjaciele nie oponowali i uraczyli się orzeźwiającym nektarem. Zaraz potem poczuli jakby przypływ świeżych sił, a magiczna istota skusiła ich na spacer w głąb starego lasu. Po krótkiej chwili, drużyna na swoje ścieżce spotkała trzech Hern’ów – duchów lasu i strażników ścieżki. Po krótkiej rozmowie z Diarą, duchy przepuszczają poszukiwaczy przygód, bacznie się im jednak przyglądając. Następnie bohaterowie spotykają tajemniczą postać z porożem jelenia, przed którą klęczy humanoidalna istota. Rusałka kłania się nisko Panu lasu i wszyscy spokojnie odchodzą dalej. W końcu, w swej mistycznej wędrówce śmiałkowie dochodzą do śródleśnego stawu, na brzegu którego leżą sporych rozmiarów głazy. Diara wymawia jakieś magiczne zaklęcie i z kamieni powstaje potężny żywiołak… Przyjaciele są onieśmieleni potęgą i rozmiarem strażnika ale Rusałka szybko wskakuje mu na kolana i zaczyna z nim rozmawiać w nieznanym Im języku. Na koniec ofiaruje mu małego motylka, a sam olbrzym znika zostawiając po sobie tylko stos głazów. Cały spacer jest niezwykle mistyczny i tajemniczy. Światło zmienia się nieustannie jakby dnie i noce mijały się ze sobą nienaturalnie szybko. Bohaterowie czują się jednak o dziwo niebywale bezpiecznie i w ciszy i skupieniu podążają ślepo dalej za wątłą rusałką. Po bliżej nieokreślonym czasie, Otto, Felix i Dmitri dostrzegają w oddali enigmatyczną istotę – Białego Jelenia – Króla lasu. Diara przykłada palec do ust i prosi wszystkich o ciszę… „Musicie być kimś ważnym, bo nikt kto widział Ducha Lasu nie wyszedł z niego żywy” -mówi. Ostatecznie, Rusałka doprowadza bohaterów do wejścia do dużej jaskini, oznajmiając jednocześnie, że jest tam coś co nie należy do lasu i zaburza jego homeostazę. Jeśli poszukiwacze zdołają przywrócić równowagę tego miejsca, dostaną to czego szukają… Sama zaś po chwili znika w konarze drzewa mówiąc, aby przy powrocie towarzysze kierowali się na „nowy dzień”, a następnie „od słoneczka”.
Jaskinia w całości pokryta jest wielkimi pajęczynami, co od razu zwiastuje przyczynę anomalii w lesie. Nieustraszeni poszukiwacze przygód w środku szybko natrafiają na zmutowanego człowieka-pająka, który rzuca się na nich bezlitośnie. Bohaterowie dzielnie walczą ze stworem w wąskich i ciemnych korytarzach podziemia. Dimitr, na chwilę zostaje sparaliżowany jadem mutanta ale ostatecznie udaje się pokonać pomiot chaosu. Przeszukując tunele jaskini, Felix znajduje kwitnące zioło bezkostu i zbiera go dostatecznie dużo do sporządzenia wywaru. Nigdzie nie ma jednak drugiego składnika – czarciej purchawy. Wychodząc na powierzchnie, towarzysze mają wrażenie jakby las odetchnął z ulgą…
Stojąc po środku potężnego lasu, Otto pamiętał ostatnie słowa Rusałki. Zabiera swoich kompanów na wschód, a po dojściu do traktu, kieruje się na północ i szczęśliwie odnajduje znany im zajazd.

Bohaterowie radzi, iż udało im się w ciągu jednego dnia załatwić sprawę i wrócić przed zmrokiem, stają osłupiali w drzwiach karczmy, gdy mocno zdziwiony gospodarz wita ich pytaniem: „Gdzie byliście? Nie było Was przez tydzień”…

Offline

#2 2023-11-01 21:51:01

Kopekk
Administrator
Dołączył: 2022-10-02
Liczba postów: 148
WindowsYaBrowser 23.9.3.931

Odp: Listopad 23'

No, bardzo ładnie. +25 PD
Muszę przyznać, że Gnojno to naprawdę ciekawa wioska. Fajnie wyszło z tymi plotkami.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
dezynfekcja Kraków | Usuwanie Pluskiew likwidacja pluskiew warszawa Likwidacja Pluskiew | Sprawdź teraz krawiec Kraków - polecam! | nawadnianie ogrodów warszawa | szlabany parkingowe