Chłopi z Ostermarku
Czyli jaką drogę trzeba przejść aby stać się kimś.

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2023-08-06 19:37:55

Kopekk
Administrator
Dołączył: 2022-10-02
Liczba postów: 148
WindowsYaBrowser 23.7.1.1140

Sierpień05

Pięciu zaprawionych poszukiwaczy przygód przybyło do miasta położonego gdzieś w Imperium. Podążali za plotką zasłyszaną w zajeździe, że właśnie tu mogą znaleźć pracę stosowną do ich umiejętności. Ale najpierw przedstawmy ich.
    Stefan Schwert jest twardym i zawziętym bydlakiem, który nie jedno już przeżył. Jego życie to nieustanna walka. Walka z przeciwnościemi losu i ze wszystkimi, za których głowy dostanie złote monety. Zabijanie nie jest dla niego niczym niezwykłym. Pracuje dla tego, kto najwięcej zapłaci i zawsze wywiązuje się z kontraktu.
    Orfeliusz Velwikert zna się na swojej robocie jak mało kto. Las nie ma dla niego tajemnic, co najmniej tak sam o sobie mówi. Potrafi wytropić nie tylko zwierzynę, ale także ludzi i inne jeszcze gorsze istoty. Bezgłośnie zbliża się na odległość strzału z łuku i jedną celną strzałą posyła delikwenta na tamten świat. Uważa, że ktoś przy nim zawsze jest. Nie wie kto, ale wyczuwa go i nawet dał mu imię – Kostuch. Nikt poza nim nie czuje kompana. Oczywiście nikt go nie widzi, nawet sam Orfeliusz.
    Ferdynand von Verrat urodził się ze zdeformowanym lewym kolanem. Od najmłotszych lat, jego ułomność była jego bolączką. Ludzie traktowali go gorzej niż innych, zdrowych. Dlatego stronił od kontaktów z nimi i zagłębił się w książkach. Z czasem postanowił dołączyć do Kolegium Magii. Niestety nie został przyjęty ponieważ nie miał talentu magicznego. Nie poddawał się jednak. Potajemnie udał mu się opanować wiedzę magiczną przeznaczoną dla „niemagicznych”. A później pokazał się On. Nie wie kto to był, ale zaproponował mu moc. Ferdynand zgodził się bez zastanowienia. Teraz gdy już ma moc, niechaj wszyscy jego wrogowie z dawnych lat boją się.
    Dieter Schlau uważa, że życie nie jest po to by pracować. Trzeba zarobić, a przy tym nie narobić się. Jego motto życiowe świetnie sprawdza się w każdej sytuacji. Ludzie są pionkami w jego grach prowadzących do wielkiego bogactwa. Wykorzystuje ich, manipuluje i posługuje się nimi. Do tego jest dobry w tym. Czasem sam dziwi się, jak można być tak naiwnym. Bystry umysł, gładkie słówka i giętki język to jego broń. Jak mało kto potrafi „przewalać gówno cudzymi rękoma”.
    Waldemar Dieb wygląda na nieco starszego umęczonego życiem człowieka. Jak wielu na tym świecie. Niczym nie wyróżnia się spośród ogółu społeczeństwa. I to bardzo dobrze. Jest to cecha, która pozwala mu „pracować”, jeżeli można to tak nazwać. Jest naturalnie cichy i zwinny niczym kot na łowach, a społeczeństwo to stado niczego nie świadomych myszy. Potrafi sięgnąć niepostrzeżenie do cudzych kieszeni, wejść tam, gdzie nikt się go nie spodziewa, zabrać coś i wyjść niezauważony. I to jest jego broń. Jest mistrzem w „czerpaniu garściami z dobrobytu społecznego”.

    W przydrożnym zajeździe dowiedzieli się od spotkanego człowieka, że w mieście jest karczma, w której zbierają się tzw. poszukiwacze przygód. Tam należy skontaktować się z Heinrichem, ów jegomość ma podobno pracę dla takich jak oni. Tak też uczynili. Do miasta przybyli późnym popołudniem. Zostawili konie w stajni i bez problemu trafili do karczmy, której szukali. Przybytek prowadził krasnolud. Krótka rozmowa, wymiana kilku gestów i po chwili rzeczywiście do popijających piwo bohaterów podszedł niski typ, który przedstawił się jako Heinrich. Wyszli z nim, nie czekając na zamówioną dziczyznę. Heinrich zaprowadził ich do opuszczonego magazynu, otworzył drzwi i powiedział, że już niedługo spotkają się z „Królową”. Bohaterowie weszli do pomieszczenia, w którym panował półmrok, drzwi za nimi zamknęły się. Wtedy z ciemności odezwał się głos, nakazując aby położyli całą swoją broń na skrzyni. W środku było ośmiu osiłków oraz halfling, który wydawał im rozkazy. Pomimo pewnych oporów jednak odłożyli oręż. Jak stwierdził Waldemar, to kwestia zaufania. Nałożono im worki na głowy, obrócono parę razy i poprowadzono gdzieś do jakiegoś pomieszczenia. Tam zdjęto im worki. Znajdowali się w skrytej w mroku piwnicy. Przed nimi, na skrzyni, siedziała postać, chowająca swoją twarz pod głębokim kapturem. Przemówiła do nich. Kobieta, która wyraźnie „śledzikowała” powiedziała:
    „A więc szukacie roboty? Hmm, chyba mam coś dla was. Chodzi o to, żebyście udali się na Płaskowyż Mgieł. Znajdziecie tam pewne ruiny. Co tam znajdziecie należy do was. Mi zależy tylko na małej szkatułce na wieku której wyryty jest kruk. Przyniesiecie mi ją, a sowicie was wynagrodzę.”
    Bohaterowie nie spieszyli się z podjęciem decyzji, przekonała ich dopiero gruba sakwa wypełniona brzęczącymi monetami, którą Królowa postawiła przed nimi na skrzyni. Przy okazji dowiedzieli się, że muszą udać się do małej wioski w górach, jakieś dwa dni drogi stąd i skontaktować się tam z sołtysem. On wskaże im dalszą drogę. A gdy już wrócą ze szkatułką, to jej ludzie skontaktują się z nimi w karczmie poszukiwaczy przygód. Bohaterom ponownie nałożono worki na głowy. Tak zakończyło się spotkanie z Królową. Zostali wyprowadzeni i wrócili do karczmy. Zdążyli jeszcze na dziczyznę, którą zamówili u krasnoluda. Jeszcze tego samego dnia zakupili kilka przedmiotów, które uznali, że mogą im się przydać w wyprawie. Wyruszyli następnego dnia rano.
    Do wioski dotarli następnego dnia po popołudniu. Mieszkańcy natychmiast pochowali się w chałupach i pozamykali okiennice. Bohaterowie szybko odnaleźli sołtysa. Podczas rozmowy zorientowali się, że coś przed nimi ukrywa. Tak go zastraszyli, gotowi pobić biedaka, że ten trzęsąc się pokazał im dokumenty potwierdzające, że rzeczywiście jest sołtysem. Co prawda od roku, ale był sołtysem. Wskazał im również palcem jeden ze szczytów górujących na wioską i powiedział, że to jest Płaskowyż Mgieł. A dotarcie do niego zajmuje jakieś dwie godziny. Biorąc pod uwagę porę dnia, oraz nieprzychylność wieśniaków, bohaterowie postanowili od razu udać się w góry. Zostawili konie, a zabrali ze sobą tylko to co uważali za niezbędne. Nie omieszkali powiedzieć sołtysowi o tym, jak ważne są ich wierzchowce i udzielić mu kilku wskazówek jak ma o nie dbać.
    Dwie godziny później wdrapali się na płaskowyż. Tonął w chmurach i nic nie było widać dalej jak na dwadzieścia metrów. Mimo to bohaterowie dostrzegli tropy prowadzęce w głąb płaskowyżu. Było ich mnóstwo i były świeże. Część z nich stanowiły odciski butów, inne, bosych stóp, a nawet kopyt. Dotarli do ruin czegoś bliżej nieokreślonego. Szybko znaleźli korytarz prowadzący do wewnątrz zrujnowanej budowli. Sforsowali bramę i weszli do szerokiego korytarza. Tam usłyszeli modły wygłaszane w dziwnym języku. Podążyli w tym kierunku i dotarli do wielkiej sali, której strop podtrzymywały kamienne kolumy. Pomieszczenie to było zadziwiająco podobne do Kręgów Mocy rozsianych po Imperium, różnica polegała na tym, że przykrywał je strop. Wewnątrz kilkanaście postaci skrytych pod płaszczami z kapturami recytowało słowa mrocznej modlitwy. Bohaterowie zaatakowli zbór. Podczas zaciekłej walki modlitwa mutantów została wysłuchna. Pośrodku pomieszczenia otworzył się, portal. Wewnątrz pokazała się kobieta, sprawiająca wrażenie nieobecnej, a może zrezygnowanej. W dłoni trzymała drewniane pudełko, na wieku którego wyryty był kruk. Kobieta od niechcenia omiotła wzrokiem pomieszczenie po czym zniknęła w portalu. Bohaterowie zakończyli sprawę z mutantami, po czym wskoczyli za kobietą w portal.

Wiadomość dodana po 04 min 54 s:
Tak wyglądała wizja zesłana wam przez Morra - Pana snów.
Następną sesję zaczniemy od waszej interpretacji tejże wizji. Zostawiam wam temat do przemyślenia, żebyście trochę pogłówkowali. Dla ułatwienia dodam, że znajduje się tu wiele wskazówek do tego co dzieje się obecnie wokół Was. Nie jest to łatwe zadanie, dlatego za każdą odnalezioną wskazówkę płacę po 10 PD. Miłej zabawy:)

Aha i jeszcze jedno. Każda interpretacja jest słuszna. Pokażcie jak ta wizja wpłynęła na Was. A jak znajdziecie w niej to co chciałem Wam przekazać to tym lepiej i jeszcze dodatkowe Pedeki z tego będą.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
dezynfekcja Kraków | Usuwanie Pluskiew likwidacja pluskiew warszawa Likwidacja Pluskiew | Sprawdź teraz krawiec Kraków - polecam! | nawadnianie ogrodów warszawa | szlabany parkingowe